Terrifier (2016-2024)

Obejrzenie 3 części w ciągu trzech dni może trochę zryć głowę szczególnie kiedy człowiek się nie spodziewa, że to taki totalny gore w klimatach horrorów klasy B 😉

Zaczynając od 1 części, która jest dość prymitywna nawet jak na 2016 rok aż do „wyrafinowanego” gore slashera w części 3. Cześć druga jest jakoś pomiędzy. Klimatem przypomina horrory lat 90. Dorzućmy do tego muzykę syntezatorową i wszystko się zgadza (vibe Freddy Kruegera). Niektóre sceny potrafią zaskoczyć swoją brutalnością (scena w sypialni może zaskoczyć). Mimo wszystko, dwójka mi się trochę dłużyła. Trójka za to przeleciała bardzo szybko i płynnie. Udowadnia, że twórcy nie mają hamulców i zrobią wszystko co sobie wymyślą (włącznie z wysadzaniem i siekaniem małoletnich). Nie powiem, że nie byłem czasem wstrząśnięty ich pomysłowością. Kedy podejdzie się do tematu z dystansem to można Teriffiera rozpatrywać w kategorii niemalże eksperymentu społecznego.

Finalnie mam mieszane uczucia. Kino rozrywkowe? Może trochę. Czasem bezmyślne a czasem wręcz groteskowe. Niemniej zaskakujące jest, że Terrifier trafił do mainstreamu. Z punktu widzenia kreacji postaci to demoniczny Art jest przemyślany i trzyma poziom. Czekam na część 4 bo zdaje się że czeka nas wizyta w piekle 😉

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *